czwartek, 15 kwietnia 2010

Miejsca flamenco: Mairena del Alcor


Kolorowe miasteczko niedaleko Sewilli, skąd pochodził jeden z najwybitniejszych cantaores XX wieku (a zarazem czołowy flamencolog, dziś powiedzielibyśmy: etnomuzykolog), Antonio Cruz García, znany jako don Antonio Mairena.
Wybrałem się tam podczas pielgrzymki śladami flamenco, jesienią 2004 r. Oto fragment zapisków z tego etapu:

Mairena del Alcor. Specyfika miasteczka: domy (zwykle jednopiętrowe) w czystych, nasyconych i ciepłych kolorach. Podoba mi się to! Wiele domów ma ładne i oryginalne elewacje – rozmaite szlaczki z glazury, kolorowych tynków itd., ciekawe faktury tynku, imitujące kamienie albo cegły. Podmurówki zwykle rudoceglane, z tym że też w różnych odcieniach. Kościółek św. Sebastiana – typowo andaluzyjski: nieduży, pobielany, rolę dzwonnicy spełnia przedłużona fasada szczytowa. Po obu stronach wrót wizerunki Najświętszych na pięknej glazurze. A przed kościołem palmy i pomarańcze. Te ostatnie są wszechobecne – i w Mairenie, i w Sewilli.

Zagadnięty staruszek (mieszkał po sąsiedzku z Antoniem Maireną!), zapytany o pomnik słynnego cantaora, skierował mnie na cmentarz. Śliczny cmentarz. Zadbany i kolorowy, wręcz pogodny. A pomnik imponujący. Antonio siedzi ze Złotym Kluczem Śpiewu w dłoni, a oprócz niego są postacie alegorii śpiewu i sztuki gitarowej oraz popiersia czworga innych wielkich, w tym dobrze mi znane oblicze Manuela Torre.



Kwitną Ci róże, Antonio,

i świeże mieczyki.

Czuwa nad Tobą muza śpiewu

wiecznie młoda

i śpiewają ptaki na palmach i cyprysach.

Cmentarz tak pogodny dziś,

gdy znalazłeś miejsce wiecznego spokoju

a ludzie potrafią Cię kochać

już bez skazy.


Brak komentarzy: